Sprawa dachu wygląda tak :
Zbyszek dzwonił do Rzecznika Praw Konsumenta i dowiedział się jak to wszystko po kolei załatwić, otóż:
1. kierownik budowy musi sporządzić protokół odbioru dachu i w nim wyszczególnić co jest źle zrobione
2. protokół ma trafić do wykonawcy, a ten musi dokonać napraw, bo inaczej odbiór dachu nie będzie wpisany do dziennika budowlanego, czyli tzn. nie zatwierdzony
3. jeżeli wykonawca po czymś takim nie dokona niezbędnych napraw w określonym terminie, protokół trafia do rzeczoznawcy a ten robi ekspertyzę
4. ekspertyza trafia do wykonawcy z nakazem dokonania napraw w określonym terminie
5. sprawa trafia do sądu, jeśli naprawy nie zostaną wykonane
Tak więc walka z wykonawcą nieco potrwa, no chyba, że będzie na tyle mądry i weźmie się do roboty bez "pism urzędowych".
Poniżej na zdjęciu pokażę wam na przykład (widać trochę słabo niestety) jak została dosztukowana krokiew przy kalenicy, bo pewnie ucięto za krótką i trzeba było coś z tym zrobić