Ponieważ w poprzednim wpisie Norbert zadał dużo pytań na temat rekuperacji, odpowiadamy tym nowym postem.
Zakupiliśmy wstępny plan rekuperacji i strat ciepła od firmy MIR z Wrocławia.Oni proponowali nam takie ułożenie nawiewów i wyciągów jak poniżej (zaznaczone kropkami)
ale trochę nam to komplikowało sposób rozprowadzenia rur w stropie (podłodze na poddaszu).Zapytaliśmy czy może być tak jak nam by to odpowiadało i przerobiliśmy nieco projekt
firma zaakceptowała zmiany .Chodziło nam o to, aby ukryć rury w rogach pomieszczeń na poddaszu lub zabudować je w ścianach.To oni zwrócili nam uwagę na to,że nie może być w domu żadnych kominów wentylacyjnych,żadnych kanalików w oknach i drzwiach zewnetrznych, przez które dostawałby się lewy ciąg.Dlatego w kominie nie ma dodatkowej wentylacji,oprócz tej minimalnej wokół izolacji wkładu ceramicznego.W garażu nie montuje się reku,ponieważ przy otwieraniu bramy straty ciepła są bardzo duże.
Jeśli chodzi o pustaki wentylacyjne to kupiliśmy ich 14, bo będą układane w stropie zamiast pustaka teriva, a na wysokość pełnego stropu z zalanym betonem potrzeba po 2 sztuki na jeden otwór (otworów jest 7).Pustaki wentylacyjne jednokanałowe są firmy Betard o wymiarach 20 / 24 / 25 i przez nie będzie przechodziła rura od reku fi 125.
Możnaby zrobić wentylację do okapu w kuchni,ale trzeba by było wyciągnąć ją ponad dach,tak miało być u nas, ale zrezygnowaliśmy z tego na rzecz elektrycznego okapu z filtrem.To czego nie wciągnie okap oczyści rekuperator.
Co do skraplacza.Nasz komin będzie zabezpieczony od góry taką ozdobną czapą 
i raczej niewiele deszczu się tam dostanie,dlatego i odprowadzenia nie robiliśmy.
Co do schodów to na pewno będą drewniane z niezabudowanymi stopniami, żeby padało przez nie trochę światła z okna nad klatką schodową. Wydaje nam się,że takie schody zabiorą wizualnie mniej przestrzeni, bo jak wiadomo za wiele jej nie ma w tym miejscu.
Mamy nadzieję, że odpowiedź jest wyczerpująca 
. Jakby co to prosimy o dodatkowy zestaw pytań 
.
.
. Ma inne budowy, a naszym stropem zajmie się dopiero w poniedziałek lub wtorek, jak skończy tamte prace.
. No i oczywiście znów trzeba było dzwonić. Szef hurtowni stwierdził, że "pani Marta musiała się pomylić" i że zaraz wyślą ten brakujący tysiąc.
wczoraj dostaliśmy informację cytuję:
