Edyskas napisała post na temat sensu blogowania. Ma rację,że my babki przeżywamy te nasze budowy inaczej i jednocześnie mocniej od facetów. Ale jak tu nie przeżywać skoro zawsze się marzyło o własnym domu, a ci co go nam budują zawalają dużo spraw lub terminów .
Czasem dopada mnie taki budowlany dół, bo jak patrzę na to co już stoi to wątroba mi się przypala. Tyle błędów naszego wykonawcy,że odechciewa się wszystkiego .
Pomijając szpary między pustakami, za duży balkon i wiele innych niedociągnięć to jeszcze okno salonowe nie w tym miejscu co powinno być.
Marudzę Zbyszkowi, żeby to okno od strony kuchni przesunąć w stronę salonu, bo tam jest jego miejsce, a on się boi, że potem wmurowując pustaki zrobi się mostek termiczny pod stropem,bo nie da się tam wcisnąć dobrze zaprawy. A ja wiem,że jak się chce to można zrobić wszystko dobrze.
Teraz praktycznie wychodzi na to,że mamy dwa okna w kuchni, a powinniśmy mieć dwa okna w salonie.
Nie chcę dwóch okien w kuchni !!! Ona i tak jest mała.
Jedno okno jest od frontu i zupełnie wystarczy.
Na zdjęciu widać wewnątrz ściankę działową między kuchnią a salonem. Przy tym oknie mam w planach kiedyś postawić stół. Ale jeśli go nie przebudujemy, będzie kicha!