Minęło 10 dni
Myślicie,że coś się zmieniło u nas od ostatniego wpisu? Otóż zupełnie NIC
Jedna blacha ponoć leży na paletach na ziemi , a druga gdzieś zawieszona na dachu . Minęło 10 dni ładnej pogody, a roboty prawie zero. Wyć się chce!
Martwię się czy tą zawieszoną blachę czasem wiatr nie zerwie i nie poniesie gdzieś daleko hen, a tą leżącą czy czasem komuś się nie spodoba i sobie jej nie weźmie.
Z drugiej strony mam to gdzieś...Dach ma być naprawiony i tyle, a my nie odpowiadamy za czyjeś niedbalstwo i bezmyślność.Tylko przez to dopada mnie jakaś handra, jak zrobimy krok do przodu,to okazuje się,że jesteśmy dwa kroki do tyłu i tak w kółko .
Sorry,że tak smucę,ale gdzie mam się wyżalić jak nie tutaj. Nawet mój tato mówi,że nie chce mu się zajeżdżać na budowę, bo jak widzi co tam się dzieje to go serce boli.