No może człowieka coś trafić !
Dziś miały być bloczki na fundament, obiecane że na 100% będą. Budowlańcy w gotowości czekali i znowu kicha. Wykonawca zdeka wkurzony i wcale mu się nie dziwię,kiedy robotnicy stoją bezczynnie. Zadzwoniliśmy do firmy z zapytaniem dlaczego towar ponownie nie dotarł,a pani każe nam dzwonić do kierowcy,bo to on jest od rozwożenia towaru.
No trochę mi męża zagotowało .Przecież płaciliśmy za bloczki i transport firmie produkującej i to ona powinna wywiązać się z obowiązku dostawy towaru,co nas obchodzi jakiś pan kierowca.
Ale dzwoni mąż uprzejmie do pana kierowcy,a ten mu mówi,że musiałby ten towar załadować w piątek,żeby go przywieźć na wtorek (długi weekend ),a nie mógłby stać tyle dni z obciążeniem 24 tony.To gdzie był pan kierowca kiedy przyjmował zlecenie na transport?! Przecież tam pisze ile towaru jest do przewiezienia.Nie mógł pwiedzieć,że nie da radę być we wtorek ?
Aż strach bierze na taką współpracę,bo mamy jeszcze u nich do odebrania ok. 2000 pustaków.Czy to znaczy,że będą nam to wozić cały miesiąc ???